Aktualności
Burmistrz o kopalni i elektrowni
- Szczegóły
Panie Burmistrzu, w lokalnej prasie pojawią się co i rusz niemal apokaliptyczne wizje tego co będzie się działo z Turkiem za kilka, kilkanaście lat. Czy rzeczywiście nieuchronnie zbliżający się koniec funkcjonowania kopalni musi oznaczać upadek miasta?
Osoby kreujące takie wizje niekoniecznie działają w interesie miasta i jego mieszkańców. Kres kopalni to nie jest meteor, który spada nagle i nie wiadomo skąd. To można było przewidzieć, a zatem i można było się do tego przygotować. I my to zrobiliśmy. A nadal mamy jeszcze kilka długich lat, by jeszcze łagodniej przejść z ery węglowej, na post-węglową.
Jak szybko nas to czeka? Wygląda na to, że jeszcze przed końcem kopalni, zobaczymy kres elektrowni. Znikną dwa najważniejsze zakłady w regionie.
Kopalnia rzeczywiście będzie funkcjonowała do około 2023 roku. Ale chcę przypomnieć, że to i tak o 23 lata dłużej niż wstępnie planowano. Na szczęście dzięki kolejnym ekipom kierowniczym kopalni udało się poszerzyć granice eksploatacji złóż czy znaleźć nowe złoża. Ja sam zastałem firmę z mniejszymi złożami, niż ją opuszczałem. Jeśli natomiast chodzi o elektrownię to jestem przekonany, a to przekonanie graniczące z pewnością, że elektrownia będzie działała tak długo, jak długo będzie w regionie węgiel.
Zalecenia „odgórne" mówią co innego.
Faktycznie, na podstawie „protokołów z Kioto", a także zaleceń Unii Europejskiej Polska musi ograniczać emisję SO2 i NOx do atmosfery. Dla naszego regionu oznacza to konieczność zamknięcia Elektrowni „Adamów" 1 stycznia 2018 roku. Ale zalecenia to jedno, a rzeczywistość to drugie. Pamiętajmy, że wyłącznie elektrowni to nie jest fraszka. Prąd, który stąd przestanie płynąć trzeba jakoś zastąpić. A w Polsce na nadmiar elektrowni i energii nie narzekamy.
Niedobór elektrowni może uratować los „Adamowa"?
Uratować nie, ale przedłużyć czas działania już tak. To bowiem nie ZE PAK podejmie decyzję o wyłączeniu bloków energetycznych „Adamowa". Firma ta jest co prawda prywatna, ale system energetyczny jest państwowy. Dlatego zgodę na wyłączenie bloków muszą wydać Polskie Sieci Elektroenergetyczne, jako operator systemu, a przede wszystkim Urząd Regulacji Energetyki. A te dwa podmioty wiedzą najlepiej, jaka jest w Polsce sytuacja z prądem. Poza tym, co stanie się z tymi niewydobytymi milionami ton węgla, jakie zostaną po 2018 roku w złożach naszego regionu?
Mają być wożone ciężarówkami do elektrowni konińskich.
Mało realistyczna wydaje mi się ta wizja. Czy zdajemy sobie sprawę z tego, że to oznaczałoby, że naszymi drogami co 4 minuty przez całą dobę przejeżdżałyby 50-tonowe ciężarówki? To science fiction. Biorąc pod uwagę rozsądek, ekonomikę i interes przedsiębiorstwa, jakim jest ZEPAK, wydaje się, że lepiej będzie dać popracować Elektrowni „Adamów" jeszcze tych parę lat.
Ale gdyby jednak tak się nie stało, co z ciepłem dla Turku, wszak dziś dostarcza je właśnie elektrownia?
O ciepło mieszkańcy miasta martwić się nie muszą. ZE PAK zapewnił nas bowiem, że przed 2018 rokiem wybuduje na terenie elektrowni nowy blok. Będzie to blok gazowo-parowy o mocy 400 mW wraz z tzw. kotłem uzupełniającym, przeznaczonym wyłącznie do ogrzewania miasta. W piśmie, jakie otrzymaliśmy od ZE PAK-u, padają zapewnienia, że miasto będzie otrzymywało od elektrowni ciepło i to przez długie lata, bo taką współpracą zainteresowany jest Zespół Elektrowni. Mamy to na piśmie, zresztą zostało to zapisane w prospekcie prywatyzacyjnym PAK-u, więc realizacja tych planów jest zagwarantowana.
A co będzie z Turkiem po 2023 kiedy skończy się węgiel? Często słyszy się, że miasto nie jest gotowe na tę sytuację.
To bardzo niesprawiedliwe i nieuzasadnione stwierdzenia. My od wielu, wielu lat patrzymy w przyszłość i przygotowujemy się do tego momentu. Przede wszystkim mam na myśli stworzenie i uzbrojenie Tureckiej Strefy Inwestycyjnej, która z pewnością przez te lata, które zostały do zamknięcia kopalni, zapełni się. Będziemy mieli nowe firmy, nowe zakłady, które będą potrzebować pracowników. Wśród nich na pewno znajdzie się wielu górników.
Na pewno nie wszyscy.
Rolą miasta nie jest dawanie pracy. Rolą miasta jest stwarzanie warunków do powstawania miejsc pracy. Miasto powinno być gotowe na przyjście inwestora, który chce zbudować zakład, zatrudnić mieszkańców. I my jesteśmy gotowi. Mamy jedną z najlepiej przygotowanych w kraju stref inwestycyjnych, najlepiej uzbrojoną w całej Łódzkiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. I ona już przynosi efekty. Niedawno pozyskaliśmy dwóch inwestorów, którzy zainwestują tu ponad 120 mln złotych. Prowadzimy rozmowy z kolejnymi zainteresowanymi, także zagranicznymi inwestorami, ze Szwecji, Francji. To musi przynieść owoce. Jestem pewien, że niebawem będziemy mieli kolejne dobre wiadomości dla mieszkańców.